Przejdź do treści

O wągrowieckich lasach…

BOROWY KLASZTORNY I DĄB KORFANTY

CZYLI KILKA SŁÓW O WĄGROWIECKICH LASACH

W wągrowieckich lasach możemy znaleźć nie tylko grzyby, ale również zagadki do rozwiązania i tajemnice. Las skrywa liczne ślady przeszłości i ma też swoją własną historię. W czasach cysterskich w lesie najbardziej obawiano się spotkania ze srogim borowym. W czasach pruskich stary las wytrzebiono, a dla równowagi obsadzono sosnami przejęty od rodziny Kegel obszar majątku durowskiego…

Borowy klasztorny

W dawnej, przedrozbiorowej Rzeczpospolitej miasto Wągrowiec i jego okolice należały do klasztoru cystersów. Zakonnicy byli też właścicielami okolicznych lasów. Zalesiona przestrzeń obejmowała wówczas inne obszary niż obecnie. Na północ od Wągrowca rozpościerały się tereny rolnicze, należące do majątku Durowo. Las klasztorny znajdował się na południe od Wągrowca i nazywany był „Lesisko”. Ściana lasu rozpoczynała się kilkaset metrów na południe od Starej Rzeki Wełny[1], za łąkami o ogrodami mieszczańskimi. Lesisko było głównym źródłem zaopatrzenia mieszkańców miasta w drewno. Przypomnijmy, że w ówczesnych warunkach drewno było podstawowym materiałem budowlanym, jak również stanowiło niemal jedyny dostępny surowiec opałowy. Nie dziwi więc, że cystersi dbali o swoje lasy i starali się kontrolować wycinkę. Opiekę nad klasztornym lasem opat powierzał wyznaczonemu przez siebie borowemu. Borowy był osobą cieszącą się respektem i poważaniem. Nie mniejszym respektem darzono jego flintę i drewnianą lagę, które były mu pomocne w ochronie klasztornych włości.

Förster

Po rozbiorach Polski, gdy Wągrowiec i okolice miasta zostały włączone w granice państwa pruskiego, dobra cysterskie zostały skonfiskowane i włączone do domeny królewskiej. Pod zarząd urzędników królewskich przeszły także okoliczne lasy. Przez pewien czas Lesiskiem opiekował się unterförster(podleśniczy) z Marcinkowa, jednak przestrzeń lasu stopniowo była redukowana. W końcu stara podwągrowiecka dąbrowa uległa niemal całkowitemu wytrzebieniu. Pod koniec XIX wieku, dla zrównoważenia tej straty, poddano zalesieniu znaczne obszary przejętego od rodziny Kegel majątku Durowo. W zajętym przez władze pruskie rodzinnym dworku Kegli urządzono siedzibę nadleśnictwa. Obecny las sosnowy pokrywający północną część miasta powstał w wyniku podjętych wówczas nasadzeń. Stare dęby zachowały się natomiast na zachód od Wągrowca, w obecnym rezerwacie Dębina. W XIX wieku nazywano tę część lasu Frymark i znajdowała się pod zarządem odrębnego „podleśniczego”. Zwrócono wówczas uwagę na wspaniały okaz starego dębu, który na cześć niemieckiego cesarza (kaiser) nazwano Kaisereiche. Nadanie dębowi tego imienia mogło nastąpić dopiero po 1871 roku, gdy władcy pruscy oficjalnie taki tytuł przyjęli. Najbardziej prawdopodobne datowanie nadania imienia dębowi to okres po objęciu tronu przez cesarza Wilhelma II (po 1888 roku).

Mapa z ok. 1915 r., na którą naniesiono nazwę dębu Kaisereiche, zaznaczono trakt Kloster Gestell oraz siedzibę leśnictwa Frymark.

Dąb „Korfanty”

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości lasy królewskie przeszły na własność państwa. Opiekę nad nimi powierzono polskim leśnikom. Na obszarze lasu nazywanym Dębiną przeprowadzano prace porządkujące, w których uczestniczyli m.in. harcerze. Odpowiednio zagospodarowany teren był w okresie międzywojennym popularnym miejscem spotkań towarzyskich, pikników i rekreacji. O wspaniałym okazie dębu pisał w tym czasie Piotr Paliński:

„W tem też leśnictwie znajduje się wspaniały okaz dębu, którego tam z pewnością jeszcze ręce wągrowieckich zasadziły Cystersów. Prosty jak świeca, mierzy około 30 metrów wysokości. Prusactwo nazwało go „Kaisereiche”, lud polski zaś, gdy przy pomocy Bożej własną siłą i mocą oswobodził ziemię Pałucką z prusackich pęt niewoli, wymazał tę nazwę, gloryfikującą wstrętnego pyszałka-uciekiniera, nadając mu nazwę naszego współczesnego sławnego bohatera, chlubę ziemi Śląskiej i Polskiej: Dąb Wojciecha Korfantego[2].

Możemy przypuszczać, że nazwa ta została nadana dębowi w latach 20. XX wieku, w okresie powstań śląskich, lub niedługo po ich zakończeniu.

„Dąb W. Korfantego w leśnictwie Dębina pod Wągrówcem”, wg: P. Paliński, Powiat wągrowiecki, s. 49.

Ciekawostką jest, że część ścieżki edukacyjnej poprowadzonej skrajem obecnego rezerwatu „Dębina” zachowała swoją dawną nazwę: „dukt klasztorny”. Nazwa taka jest czytelna jeszcze na starych pruskich mapach jako Kloster Gestell. Geneza tej nazwy pozostaje nierozwiązaną zagadką. Być może właściwe jest wyjaśnienie pojawiające się w „podaniu ludowym”, iż tym duktem wędrowali mieszkańcy okolicznych wsi do kościoła w Wągrowcu.

[Autor: Marcin Moeglich]

 

[1] Obecnie jest to odcinek Nielby, poniżej skrzyżowania rzek. W przedrozbiorowych źródłach ogrody mieszczańskie położone były post antiqum fluvium Wełma versus Lesisko (za starą rzeką Wełmą, w kierunku Lesiska). W księgach miejskich występują liczne wzmianki na ten temat, np. w 1791 r. Keglowie posiadali „pastewnik swój własny ‘na Berdichowie’ zwany, leżący (…) naprzeciw łąki ciągnącej się od drogi gnieźnieńskiej aż do rzeki stary Wełmy…”.

[2] Piotr Paliński, Powiat wągrowiecki, Wągrowiec 1932, s. 49.